Przed wybuchem epidemii koronawirusa mało kto pomyślałby, że porad lekarskich można udzielać przez telefon lub Internet. Wraz z pojawieniem się pierwszych obostrzeń mających zapobiec rozprzestrzenianiu się zakażeń nowym wirusem, zmieniło się wiele rzeczy. Jedną z nich był między innymi sposób organizacji pracy przychodni lekarskich. W obawie przed pojawianiem się ognisk chorobowych w poczekalniach większość przychodni (zarówno POZ jak i specjalistycznych i przyszpitalnych) wstrzymała przyjęcia pacjentów (poza pilnymi sprawami). W pozostałych przypadkach zdecydowano się na konsultacje zdalne, kwalifikujące do ewentualnej wizyty. Jak to wyszło w praktyce?
Medycyna w dobie koronawirusa
Przychodnie lekarskie zawsze były pełne pacjentów. Jedni przychodzili z poważnymi problemami, inni z błahostkami. W wielu przypadkach trudno jednak samodzielnie ocenić, co wymaga pilnej konsultacji, a co tylko wygląda groźnie, ale może poczekać. Dlatego zawsze zalecało się niezwłoczną konsultację lekarską w przypadku jakichkolwiek odstępstw od normy.
Wybuch epidemii koronawirusa pokrzyżował wiele planów i wymusił reorganizację pracy w niemal każdym sektorze. Medycyna to jedna z tych branż, która owe zmiany odczuła najbardziej dotkliwie.
Pacjentów nie można było pozostawić bez pomocy lekarskiej, a jednocześnie jej udzielanie zostało znacznie utrudnione. Trzeba było szybko znaleźć jakieś rozwiązanie, które dawałoby jakiś kompromis.
Porady lekarskie przez telefon stały się w tym momencie jedynym bezpiecznym sposobem kontaktu. Lekarze na podstawie wywiadu, często uzupełnionego przesłaniem zdjęć czy nagrań objawów odczuwanych przez pacjenta, instruowali co do dalszego postępowania lub zapraszali do osobistego stawiennictwa w gabinecie, jeśli sytuacja tego wymagała.
Czy teleporady zdały egzamin?
Już po kilku tygodniach takiego funkcjonowania przychodni okazało się, że ten sposób jest… bardzo dobry. Pacjenci docenili możliwość szybszej niż dotąd możliwości kontaktu z lekarzem. Zamiast czekać miesiącami na wizytę, mogą zadzwonić i rozwiać swoje wątpliwości lub umówić się na osobistą konsultację w najbliższym czasie – kolejki znacznie się zmniejszyły.
Wielu pacjentów początkowo nie było przekonanych do takiej formy diagnozowania i leczenia. Z czasem jednak okazało się, że takie “wizyty” odbywały się o wiele sprawniej i wcale nie mniej efektywnie niż normalne.
Dziś Polacy coraz chętniej sięgają po telefon, zanim zapiszą się na osobistą konsultację.
Czy telemedycyna przyjmie się w Polsce na stałe?
Jak dotąd wszystko wskazuje na to, że Polacy są coraz bardziej przekonani do telekonsultacji z lekarzem.
Wskazują przede wszystkim na o wiele szybszą możliwość konsultacji niż gdyby mieli czekać na osobistą wizytę. Wątpliwości mogą zostać szybciej rozwiane, dzięki czemu nie trzeba się martwić na zapas.
Znacznym udogodnieniem dla telemedycyny są specjalne narzędzia tworzone po to, by maksymalnie usprawnić, a wręcz zautomatyzować funkcjonowanie placówki.
Takie rozwiązanie oferuje między innymi firma Systell, oferująca program do opieki medycznej.
Umożliwia on między innymi:
- szybką i sprawną rezerwację oraz anulowanie wizyty;
- sms – owe przypominanie o wizytach;
- przesyłanie pacjentom informacji o dostępnych wynikach badań;
- zamówienie transportu medycznego lub wezwanie pogotowia;
- umawianie profilaktycznych wizyt;
- telefoniczną sprzedaż pakietów medycznych.
Dzięki sprawnemu systemowi rejestracji i komunikacji zyskują obie strony: pacjent i placówka. Pacjenci mają możliwość łatwej konsultacji, placówki zaś nie tracą pacjentów ze względu na problemy z komunikacją.
Telefoniczne umawianie się na wizyty było bardzo uciążliwe – telefony w rejestracji dzwoniły niemal przez cały czas, a trafienie na wolną linię nieraz graniczyło wręcz z cudem.
Dzięki nowoczesnym systemom dedykowanym placówkom medycznym jakość i szybkość obsługi pacjentów znacznie się poprawiła. Dzięki temu telemedycyna ma szansę cieszyć się coraz większą popularnością w naszym kraju. Wejdź na stronę https://systell.pl/branze/opieka-medyczna/ i sprawdź profesjonalny system do obsługi pacjenta.
